W ostatnim meczu ligowym z Aberdeen, napastnik Celticu FC, Leigh Griffiths strzelił swoją 117 bramkę w barwach ekipy The Bhoys. Trafienie 30-letniego zawodnika sprawiło, że Griffiths zrównał się ilością bramek z Bobbym Collinsem, który grał dla Celticu Glasgow w latach czterdziestych i pięćdziesiątych – co oznacza, że ??jego następne trafienie pozwoli mu znaleźć się na liście 20 najlepszych strzelców wszechczasów.
Przed czwartkowym spotkaniem fazy grupowej Ligi Europejskiej z francuskim Lille, napastnik szkockiego klubu powiedział, że jest zachwycony powrotem na boisko i faktem, że znalazł się wśród strzelców bramek.
? To wspaniale być z powrotem w drużynie i strzelać gole. To rzecz, nad którą ciężko pracujesz każdego tygodnia. Niezależnie od tego, czy zaczynam mecz w pierwszym składzie, czy wchodzę z ławki, chcę mieć swój udział w grze zespołu, a niedzielny mecz z Aberdeen był kolejnym przykładem tego ? powiedział Griffiths.
? Chyba nie muszę niczego udowadniać. Menedżer wie, co mogę zrobić, niezależnie od tego, czy zaczynam mecz, czy wchodzę z ławki, staram się wnieść jak najwięcej. Ale nie chodzi tylko o mnie, chodzi o skład i próby uzyskania pozytywnych wyników.
Griffiths wyraził rozczarowanie przegraną w pierwszych derbach Glasgow w tym sezonie oraz remisem z Aberdeen. Szkot zapowiedział jednak, że pomimo to, drużna skupia się na czwartkowym meczu Ligi Europy.
? Wszyscy musimy trzymać się razem. Myślę, że nasza forma nie jest zła. W meczu przeciwko Rangersom byliśmy po prostu słabszym zespołem. W spotkaniu z Aberdeen uważam, że byliśmy lepszą drużyną, ale mieliśmy pecha, że ??nie wyjechaliśmy z trzema punktami.
? Dla mnie jedyne opinie, które są istotne to opinie sztabu trenerskiego w klubie i to, czy czują, że jestem gotowy, aby rozpocząć mecze, czy też wejść z ławki i wnieść swój wkład. Trenuję każdego dnia. Jeśli zacznę mecz, to świetnie, jeśli nie, zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby pomóc zespołowi zdobyć trzy punkty.
? W dużym klubie presja jest zawsze, a u nas pojawiła się tylko dlatego, że mieliśmy kilka złych wyników. Nie oznacza to jednak końca świata.
Źródło: www.celticfc.net